Damariscotta: Dynia vs. Mercury Sable
Niektórzy z nas, pamiętający czasy kaset magnetofonowych, na dźwięk słów "rozbijanie dyni" mogą pomyśleć o zespole rockowym, ale mieszkańcy Damariscotta w Maine traktują to znacznie dosłowniej. Ta mała miejscowość od lat organizuje coroczną tradycję związaną z niszczeniem gigantycznych dyń, a w tym roku dodatkowo zmiażdżyli Mercury Sable w ramach swoich obchodów.
Damariscotta Pumpkinfest & Regatta, zlokalizowane około godzinę na północ od Portland, celebruje wszelkie aspekty związane z dużymi dyniami, w tym ich niedocenianą zdolność do zrównania z ziemią samochodu, gdy spadnie z dźwigu. Festiwal odbywa się od 17 lat, ale strefa zrzutu dyni została zawieszona w czasie pandemii i powróciła dopiero w tym roku. Organizatorzy wybrali szczególnie dużą dynię, aby uczcić jej powrót.
W tym pojedynku gracz numer jeden to dynia ważąca około 1000 funtów, którą operator dźwigu unosi na wysokość około 200 stóp. Z kolei gracz numer dwa to Mercury Sable, piątej generacji, sedan o krótkiej historii, który zaczynał jako Montego, zanim Ford cicho zmienił jego nazwę. Nie wiadomo skąd się wziął, ale z pewnością zmierzał na złom. Przynajmniej w ten sposób odejdzie z hukiem.
Trzy, dwa, jeden... walka! Chociaż Mercury waży 3643 funty, co daje mu przewagę, to jednak dynia korzysta z grawitacji, co jest kluczowe. Dynia spada bezpośrednio na Sable, miażdżąc dach, wyginając tylne drzwi oraz zginając słupki A w sposób, który bardziej przypomina super samochody niż skromne, rodzinne sedany. Z kolei dynia również nie zachowuje się jakby odpowiadała "to już wszystko, co masz?" Jej wnętrzności rozpryskują się w i wokół samochodu, gdy się łamie.
Zatem będziemy ten pojedynek traktować jako remis. Z niecierpliwością czekamy, co Damariscotta przyniesie w przyszłym roku!