Get In Touch

Kup bolid Schumachera za wysoką cenę

Kup bolid Schumachera za wysoką cenę

Michael Schumacher zapisał się na kartach historii motoryzacji, a teraz pojawia się możliwość zakupu jednego z jego wyścigowych Ferrari – 248 F1 z 2006 roku. To ten sam model, którym Niemiec zdobywał swoje ostatnie zwycięstwa, ścierając się z Fernando Alonso w 2006 roku.

Ten kultowy bolid to nie tylko samochód, ale także symbol sukcesów Scuderii Ferrari, a konkretnie chassis, które pozwoliło Schumacherowi przełamać rekord pole position Ayrtona Senny. To właśnie za kierownicą tego pojazdu, Schumi zakończył swoją epokę, zwracając się ku emeryturze jako król Tifosi.

Teraz każdy, kto dysponuje odpowiednią ilością pieniędzy, ma szansę na jego nabycie, choć nie będzie łatwo przejść do historii jak legendarny Schumacher. Nie wystarczy samo kupno pojazdu; mówimy tu o niepowtarzalnym fragmencie historii jednego z najwybitniejszych sportów wyścigowych.

Przyznając się szczerze, w latach 2000. nie byłem fanem Ferrari. Mieszkając w Hiszpanii, podziwiałem szybkość Fernando Alonso, który zdobył mistrzostwa w 2005 i 2006 roku. Wówczas wydawało mi się, że osoby wspierające Ferrariego są nieco nudne, jeśli nie wręcz złe. Mimo to muszę przyznać, że pod przewodnictwem Jean Todta, Scuderia opracowała strategię wygrywania, która w historii F1 z pewnością zasługuje na uznanie.

Według informacji od domu aukcyjnego oraz certyfikacji Classiche Ferrari, ten konkretny model zachowuje wszystkie oryginalne elementy, w tym numer silnika 056F-197 i skrzyni biegów 657-11. Istnieje prawdopodobieństwo, że program FXX Ferrariego mógłby pomóc przywrócić ten bolid do użytku, o ile tylko zwrócisz się do nich z odpowiednią prośbą.

Prawda jest jednak taka, że nikt nie osiągnie takich czasów okrążeń, jak Schumacher, bez względu na to, ile pieniędzy włoży w zakup tego pojazdu. Historia pokazuje, że pieniądze nie zawsze oznaczają wygraną – wystarczy spojrzeć na Lance’a Strolla.

Na razie nie ujawniono, na jaką kwotę oszacowano ten samochód, a jego sprzedaż odbywa się w ramach prywatnego, „zamkniętego” aukcjonowania, co oznacza, że końcowa cena pozostanie nieujawniona. Można jednak przypuszczać, że mowa tu o siedmiocyfrowej sumie, a być może nawet przedziale ośmiocyfrowym. Osobiście nie mam złudzeń, że kiedykolwiek wydobędę z tego bolidu takie osiągi, jakich wymaga jego legenda – dlatego nie zamierzam brać udziału w tej aukcji. Powodzenia dla przyszłego właściciela!